czwartek, 5 grudnia 2013

Humoreska 26. Jaś wędkarz

Jesteś duża i piękna!
 

      Jaś miał  7 lat i kuzyna Jurka. Jurek miał 10 lat i mieszkał w mieście, a Jaś na wsi. Jurek był spryciarz, a Jaś niezguła. Jaś nie lubił Jurka bo mu ciągle dokuczał.
          Było jednak coś co Jasia przyklejało do Jurka. Jurek przywoził z miasta żyłkę i haczyki, spławik strugał z kory topolowej. O kij z leszczyny nie było trudno. A że był to rok 1945, więc Jurek był jedynym we wsi który miał wędkę. Chodził nad pobliską Wkrę i łowił kiełbie, uklejki a i płotka czasem się trafiła. Jaś był cieniem Jurka.
          Prosił, błagał, aż ubłagał - dostał wędkę do rąk! Powoli spławik spływał z prądem rzeki. Jaś nie odrywał od niego oczu. Drgnął. Jurek dyryguję: jeszcze nie, jeszcze nie, o teraz! Jaś szarpnął kijem z całych sił. Obaj widzieli jak kiełbik wylatywał z wody i ogromnym łukiem poszybował na pastwisko. Jaś pobiegł szukać kiełbia. Jurek podniósł wędkę i tu tragedia: nie było haczyka. Jeżeli nie znajdziesz haczyka to nie pokazuj mi się na oczy - warknął na Jasia. Biedny Jaś szukał kiełbia do wieczora, bez skutku.
            Minęło kilka dni. Jurek poszedł nad rzekę. Jaś pobiegł zanim, ale skrycie. Widział gdzie zostawił wędkę i jak szedł do starszych chłopców palić skręty. Usiadł za krzaczkiem, założył na haczyk larwę jętki i czekał. Niedługo.
                Branie było gwałtowne. Jaś ledwie utrzymał kij. Zaparł się nogami i próbował rybę potwora wyciągnąć na brzeg. Wzywał pomocy. Zanim nadbiegł Jurek ze swoimi kolegami, ryba leżała już w trawie. Był to kleń, ważył około pół kilograma. Sensacja!
                  Cała wieś o tym gadała. Jaś chodził w glorii. Ojciec sprawił mu wędkę, a on jej często używał. Używa do dziś.
              
                

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz